otulił mnie zielono
stopy wędrowały same
przez las opustoszały
dłońmi zebrałam opadłe igły
i rzuciłam je w dal
tuż po deszczu jodłowym
kuszona przyjemną wonią
bez wstydu tuliłam drzewo
i palcami muskałam krzewy
nie chciałam wracać do człowieka