pamiętam
że byłam dziewczynką
i lubiłam wizje siebie
w wielu miejscach nieistniejących
naprawdę
i sprawiało mi to nad
zwyczajną radość
jadałam chleb z cukrem
będąc zarazem mistrzem podwórkowej kuchni
specjały z piasku podano na talerzykach
wygrzebanych ze śmietnika
nie miałam pomysłu na siebie
postaciom pojawiającym się w głowie
tworzyłam całe życiorysy
wiedziałam o nich wszystko
a o sobie niewiele
zbierałam jesienią kasztany
żółto-brudne liście i żołędzie
i zawsze chciałam zrobić
coś ładnego
ale leżało i gniło
łapałam biedronki i motyle
błądziłam patykiem w piasku
wyznaczając szlaki niedoszłych podróży
szukałam na chodnikach pieniędzy
pewnego dnia wymyśliłam siebie
jako dziewczynkę z tomikiem poezji pod pachą
tyle pamiętam
że byłam dziewczynką
i lubiłam wizje siebie
w wielu miejscach nieistniejących
naprawdę
i sprawiało mi to nad
zwyczajną radość
jadałam chleb z cukrem
będąc zarazem mistrzem podwórkowej kuchni
specjały z piasku podano na talerzykach
wygrzebanych ze śmietnika
nie miałam pomysłu na siebie
postaciom pojawiającym się w głowie
tworzyłam całe życiorysy
wiedziałam o nich wszystko
a o sobie niewiele
zbierałam jesienią kasztany
żółto-brudne liście i żołędzie
i zawsze chciałam zrobić
coś ładnego
ale leżało i gniło
łapałam biedronki i motyle
błądziłam patykiem w piasku
wyznaczając szlaki niedoszłych podróży
szukałam na chodnikach pieniędzy
pewnego dnia wymyśliłam siebie
jako dziewczynkę z tomikiem poezji pod pachą
tyle pamiętam