***potrzebowałabym***

I

Muzyką jest mi deszcz
spokojem noc ciemna

potrzebowałabym jeszcze tylko
czyjejś ciepłej dłoni
palców w uścisku splecionych
i gwiezdnej girlandy uczuć

brakuje mi chwil
kiedy serca synchronizowały się
i biły tym samym rytmem

wskazówki nieśpiesznie odmierzały
pocałunki
spojrzenia niekłamane
najdelikatniejszy dotyk

może to uczucie zakpiło
wcisnęło nas pomiędzy zakurzone książki
nie opowiadające o miłości

II

Zaciemniony pokój
kłęby żywych wspomnień
po nim

to wszystko i nic
co zachowało się
z popiołu - serca
z przeminięcia

ciężko łykać kamienie
zalepić twarz uśmiechami
gdy obok istniejesz
oddychasz
żyjesz
czujesz
oddychasz
puszczasz w zapomnienie
latawiec wspólnych marzeń
i pod obojętnością zapada się ziemia
po jakiej stąpam

potrzebowałabym tylko jednego
letniego dnia
potrzebowałabym z tobą
liczyć obłoki nieba

teraz stały się ciemniejsze.