***po co podcinać jej skrzydła***

po co podcinać jej skrzydła
kochany
skoro ledwo wyrosła
ponad ziemię
i pnie się leniwie
w stronę słońca

nocą gubi zmysły
uderza o sufit
jak ćma w nadziei
że wyjście z ciemności obok

jej wina rośnie
z każdym uderzeniem serca

jej wina
bo tobie mówię kocham
i szepczę każdego zmierzchu dobranoc
choć wiem
nie słyszysz

schowaj swój nóż
kochany
po co podcinać jej skrzydła
i tak krwią poplamione


lipiec, 2010