sto ludzi
złączonych jednym przeznaczeniem
nie są sobie znani
sto obcych osób
pewnego dnia
traci razem życiem
o ósmej czterdzieści pięć
żałoba i pogrzeby i łzy
a później ogólne zapomnienie
cichy serca żal
sto dusz
jednocześnie
odleciało do nieba lub piekła
w końcu nie byli sobie znani
i jeszcze ten bezwzględny los
chodzi w tę i we w tę
poszukuje kolejnej setki