***insomnia***

Gaśnie światło i kwitnie noc
we włosach mam zapach ciebie
przed oczami białe plamy

zbyt długo patrzyłam na księżyc
odmierzając czas do
nadejścia upragnionego snu

poruszam palcami wzdłuż zimnej ściany
muskam odrętwiałą skórą suche wargi
zatapiam szaleństwo myśli
w rzece nieistnienia
w lodowatym potoku beznadziei

powtarzam oddech za oddechem
śledzę uciekającą pełnię

nie zasnę
już chyba nigdy